Excerpt from “Dove Comes To Visit The Family That Rescued Her Every Day” by The Dodo – Feb. 10, 2022: Właśnie wyszłam na zewnątrz i kiedy spojrzałam w dół, zobaczyłam małą gołębicę. Och, jesteś głodna. Nie było sposobu, żeby ją z powrotem wciągnąć na drzewo. Więcej? Spytali, czy mogą ją nakarmić. Więc powiedziałam: „No cóż, możecie spróbować, ale jak tylko będzie mogła latać, musicie ją wypuścić”. Ona nauczyła ptaka latać. Powiedziałam: „OK, dziewczyny, czas ją wypuścić”. To było dla nich bardzo emocjonalne. Dwie godziny później... Co robisz? Trigger wróciła! Cześć, Trigger. Co robisz? Po prostu nigdy nie wiedziałam, że będę miała związek z gołębiem. Jest jak irytujące rodzeństwo. Po prostu naprawdę nam ufała.Excerpt from “Squirrel Visits His Rescuer Every Day For Years” by The Dodo – Jul. 15, 2023: Cztery lata temu uratowałam pana Peaches i do dziś on wraca z wizytą. OK, mały chłopczyku! On wie, kiedy jest czas na zabawę. Steve i ja przychodzimy po dniu pracy i siadamy na zewnątrz, żeby się z nim pobawić. I dostaje masaż po pupie. I mnie całuje, więc chyba wie, że jest kochany. Czy to ty, panie Peaches? Uśmiecham się za każdym razem, gdy go widzę. Czy to ty? Proszę bardzo, kochanie. O, to ty. Pan Peaches zdecydowanie należy do mojej rodziny. Cześć, panie Peachy. Wejdź.Moja córka znalazła małą wiewiórkę na naszym tarasie a matki nigdzie nie było. Wiedzieliśmy, że potrzebuje pomocy i zaczęliśmy go karmić. Pan Peaches mieszkał w małej wiklinowej szufladzie przez pierwsze trzy miesiące. A potem mój ojciec zrobił mu drewnianą pagodę, którą zawiesiliśmy pod sufitem, ponieważ wiewiórki czują się bezpieczniej, gdy są wyżej. Dzień dobry. Urządził sobie ładny mały domek w tej pagodzie. Wie, że zawsze jest mile widziany. Wie, gdzie są przechowywane jego orzechy. Wchodzi, podskakuje, łapie orzechy i odchodzi. Myślę, że gdyby pan Peaches nas nie kochał i nie czuł się tu komfortowo, nie wracałby tu. Poszedłby dalej, ale on ciągle wraca i decyduje się dzielić z nami swoje życie, za co jesteśmy mu wdzięczni.
Osoby-zwierzęta są stworzone przez Boga, stworzone przez Niebiosa. Ale niektóre z nich są przekształcane w tego rodzaju ciała osób-zwierząt przez karmę. Ale niektóre dobrowolnie przybyły na Ziemię, w różnych formach osób-zwierząt, aby pomagać ludziom na różne sposoby. Ich życzliwości i poświęceniu nie ma końca w pomaganiu ludziom i innym gatunkom! Nie tylko na tej planecie, ale wszędzie we Wszechświatach. To jest pewne.Photo Caption: Droga do Domu jest w twoim sercuLudzie wciąż mogą się obudzić ze Wsparciem i Łaską od Zjednoczonych Trzech Najpotężniejszych, część 2 z 5
2025-05-01
Szczegóły
Pobierz Docx
Czytaj więcej
Znam was wszystkich po imieniu, pracownicy wewnętrzni. Zdalni, niektórych. Byłam bardzo wzruszona waszymi listami, które... och, trafiły głęboko do mojego serca i nie tylko płakałam. Rozmawialiśmy o tym bracie z wewnątrz. Jest bardzo młody i przystojny, i ma dom, nie żeby nie miał dokąd pójść. Wtedy miał jeszcze biznes i dziewczynę. Nie sądziłam, że przyjedzie i zostanie razem z nami na zawsze, ale teraz jest jednym z bardzo mądrych i wydajnych członków zespołu.Dziękuję Bogu za to wszystko, za was wszystkich, którzy zdecydowaliście, aby przyjść i być obok mnie i pracować dla świata w Imię Boga. Pracownicy wewnętrzni też mają dużo pracy, tak jak zdalni, ale wewnętrzni są bardziej wyjątkowi. Pracujemy w zgodzie i musimy dopracować każdy program, każdą pracę pod wpływem wszelkiego typu stresu i sytuacji. I nieważne która godzina i jaki dzień, nieważne, czy zjedliśmy nasz posiłek, czy nie, czy spaliśmy wystarczająco dużo, czy nie, wykonujemy to zgodnie z wymaganiami czasu lub zgodnie z wagą pracy. Dotyczy to również mnie. Tak, wiecie o tym.I cieszę się, że mam taki zespół jak wy, wyjątkowo wydajny i oddany. Nigdy nie mogę wystarczająco was chwalić i dziękować wam, ale sądzę, że takie jest wasze życie, taka jest wasza misja, jaką wybraliście, aby tu przyjść i robić to ze mną, nie zważając na nic innego. To typ mentalności mnichów Buddy, mentalności Buddy. On miał królestwo i wszystko, żonę, dziecko - porzucił to wszystko z powodu tego szlachetnego celu, który chciał osiągnąć. I nawet później kontynuował ten szlachetny cel, bo chciał wtedy pomóc wszystkim czującym istotom.Ten wasz brat, kiedy po raz pierwszy przybył, nigdy nie myślałam, że zostanie, ale on dobrowolnie mi powiedział. Bo wcześniej powiedział mi, że pracował dla rządu i to była dobra praca. Rozmawialiśmy właśnie w Menton, chyba kiedyś, podczas jednego ze spotkań członków pracujących. Więc powiedział mi, że jeśli będzie trzeba, poświęci wszystko. I dokładnie to zrobił. Więc nadal tu jest, kręci się z nami wszystkimi, i robi absolutnie to, co jest konieczne, cokolwiek może, w pełni swoich możliwości. Przedtem, kiedy pierwszy raz przybył, miał wiele rodzajów przeszkód mai. Ale potem nadal kontynuował. A teraz oczywiście czuje się dobrze. Tak bardzo się o niego martwiłam, czy naprawdę wytrzyma długo. Ale teraz jest OK, dzięki Bogu za wszystko. To jeden z waszych wspaniałych braci. Być z dala od ukochanej osoby jest taaak bardzo, bardzo trudne. Oboje postanowili podjąć wyzwanie. Jestem tak pełna podziwu i wdzięczna Bogu i im obojgu.I jest więcej takich osób wewnątrz. Mogą nie opowiedzieć wam swoich historii. Podobnie jak historia tego brata, nie wiedzieliście aż wam teraz nie powiedziałam! Nie ma wystarczająco czasu i miejsca, aby wymienić wszystkie wasze szlachetne cele stania się wewnętrznymi, jeśli nawet się powie! Ale jestem pewna, ci z was, którzy wciąż tam są, to są czyści w Sercu, silni w Duchu i odważni w swojej wyższej Woli. Brawo dzieciaki! Bóg was kocha. I ja też! Jestem pewna, że każdy z was ma szczególny powód, dla którego przyszliście pracować ze mną w tym tak bliskim zespole. Tak jak jeden z waszych chce kupić dla mnie miejsce za wszystkie swoje oszczędności i inwestycje, jako że ja nie mam bezpiecznego i naprawdę prywatnego. Odmówiłam, oczywiście. A inny, który jest taki młody, nie chce mieszkać ze swoją rodziną, ponieważ „Mistrzyni potrzebuje pomocy w Swojej pracy…” - mając dwadzieścia kilka lat, jest taki mądry i taki oddany!Ja też na pewno za wami tęsknię. Chciałabym znowu być blisko, żebym mogła upiec wam (wegańskie) babeczki, mince pies, szarlotki... ale na razie po prostu pracujemy dla świata i kochamy się w sercu! Dla waszej informacji, nie piekłam przez długi, długi czas. To trudniejsze niż warte tutaj w mojej sytuacji!!! I czas, ach, cóż...!! Nieważne, że czasami muszę fizycznie być z dala od was. Wy dalej kontynuujecie swoją pracę i zawsze jesteśmy razem. Zawsze, gdy wysyłacie mi program, zawsze, gdy zadajecie mi pytanie czy cokolwiek, zawsze jesteśmy razem. Więc nawet jeśli musimy odejść, to też idziemy razem. Więc nikt z was nie powinien się martwić. Pozwolimy, by wszystko stało się z czasem. Czas wszystko pokaże - co mamy do zrobienia i co się wydarzy.Chciałam z wami rozmawiać dawno temu, przynajmniej kilka dni temu, ale tyle pracy, tyle pracy i nie byłam zbytnio w szczytowej formie. Ale już wszystko dobrze. Karma dzieje się cały czas. Jestem do tego przyzwyczajona. Więc czasami, nawet jeśli czuję ból, po prostu nie pamiętam, żeby wziąć lekarstwo albo czekam. Już to wiecie, mówiłam wam, że nie lubię brać leków. Czekam lub biorę jakieś domowe środki lub cokolwiek co przyjdzie mi do głowy - jak mam czas, aby nawet o tym pomyśleć. Jestem tak przyzwyczajona do bólu i zmian w moim nieregularnym trybie życia, że nic się już nie dzieje, co by mi aż tak przeszkadzało, z wyjątkiem tych 8 miliardów ludzi, życie 8 miliardów ludzi jest w niebezpieczeństwie. A co najgorsze, większe niebezpieczeństwo później, po tym, co stanie się z nimi nagle, jeśli świat się zapadnie i oni też muszą odejść, ale nagle bez przygotowania, nie wiedząc nawet, że odeszli, to właśnie mnie martwi.Ale to nie znaczy, że się poddaję, ale wciąż kontynuuję. Ale zawsze może się zdarzyć coś, co zmieni sytuację. Może być tak, że cały świat ludzi tak nagle dostanie oświecające uświadomienie o powadze bycia życzliwym, współczującym, łaskawym i wyrozumiałym wszystkich istot dookoła. Mogą się zmienić. Mogą wszyscy stać się weganami. Módlcie się o to. Módlcie się, aby zmienili swoje serca, zmienili swoje umysły. Kto wie, może tak się jeszcze stać.Krótki czas nie znaczy, że to niemożliwe. Czasami rzeczy przychodzą na końcu oczekiwania, bez oczekiwania, wiecie to wszystko. Cuda zawsze mogą się zdarzyć. Większość z nich nie praktykuje duchowo, ale mają dobre serca. Widziałam, jak cierpliwie pomagali osobie-jeleniowi w zamarzniętym jeziorze, aby się wydostał i aby żył. Widziałam, jak używali suszarki do włosów, aby ogrzać osobę-ptaka, który zamarzł na ich podwórku, aby mógł znów latać.Widziałam, jak chronią, karmią dzikie, dając im darmowe kąpiele, darmowe gniazda, darmowe siedliska, darmowe jedzenie. I oni również ratują uwięzione osoby-ryby. ratują -króliki, -jelenie, -szopy, -wiewiórki, uwięzione osoby-ptaki, itd… i przynoszą je do swojego domu, nie martwiąc się o jakiekolwiek ryzyko, może infekcję lub cokolwiek i pędzą do szpitala lub weterynarza, aby ratować im życie, a potem przynoszą je do domu, aby nadal się nimi opiekować, aż nie wyzdrowieją, a potem wypuszczają je na wolność. Niektóre z nich wracają nawet codziennie, co miesiąc, co roku lub często, aby odwiedzić swojego ratownika w jego własnym domu. Staramy się pokazywać jak najwięcej tego rodzaju scen, aby obudzić ludzi, aby wiedzieli, że osoby-zwierzęta to absolutne anioły w przebraniu.